.

.

czwartek, 15 maja 2014

22. Prośba

Rankiem wstałam wcześnie, poszłam na śniadanie, przy stole siedział Aikka ze Stellą. Przywitaliśmy się i usiadłam po prawej stronie Aikki.
-A gdzie Król z Królową? -spytałam.
-Moi rodzice mają jakieś ważne spotkanie polityczne.
-Aikko, jak się czujesz?
-Już lepiej, dziękuje. A Ty Molly, wiem że też zostałaś wtrącona do lochu? -spytał wyraźnie zatroskany Aikka.
-To było trudne przeżycie, nigdy tego nie zapomnę.
Śniadanie przebiegało w ciszy, Stella nadal była zła i się nie odzywała. Jedyne co powiedziała to że mi współczuje pobytu w lochach, była i nadal jest zła ale nie chciała dla mnie takiego losu. Stella szybko odeszła od stołu i poszła do siebie, Aikka postanowił z nią porozmawiać więc poszedł za nią a ja wróciłam do swojego pokoju.
Wiedziałam, że niedługo ma się odbyć ślub Stelli i Aikki, ale nie miałam odwagi spytać jak idą przygotowania i czy w ogóle ten ślub się odbędzie. Nikt nie mówił o odwołaniu ale panowała napięta sytuacja, Stella nie rozmawiała z Aikką a jak już próbowała to słychać było te rozmowy chyba w całym królestwie. Nawet ja pomimo tego że mój pokój mieści się dość daleko to słyszałam jak ze sobą „rozmawiają”.
-Coś Ty myślał!? Uważasz że możesz całować ją na oczach poddanych i nic się nie stanie!?
-Uspokój się! Stella! Opanuj się! -krzyczał Aikka, ale to chyba nie odniosło efektu bo w tym momencie usłyszałam jak Stella rzuca wazonem, zapewne w Aikkę.
-Podobno jesteś inteligentny! A taki głupi! Jak chciałeś mnie zdradzić trzeba było zrobić to nie na oczach całego królestwa!
-Nie chciałem Cię zdradzić! Kocham Cię!
-Rozumiem że to dlatego całowałeś się z Molly?! Bo mnie kochasz?! Jesteśmy w końcu takie podobne do siebie! Łatwo nas pomylić, prawda?!
-Stello, proszę.
-O co! Upokorzyłeś mnie! Na oczach wszystkich!
-Nie miałem zamiaru! Błagam wybacz mi. Bierzemy ślub za chwilę.
-Myślisz że nie wiem?! To Ty jesteś tym który zapomniał, że ma narzeczoną! I to jeszcze Molly! Zaprzyjaźniłam się z nią bo mnie o to prosiłeś! Mówiłeś że nie mam powodu do zazdrości!
-Wiem, wiem! To się nigdy więcej nie powtórzy!
-Może nie z nią, ale co z innymi! Jak mam Ci zaufać po tym wszystkim? -Stella nadal była wzburzona, ale powoli zaczynała się chyba uspokajać.
-Kocham Cię! Mówię to szczerze! To Twój wybór, jeśli chcesz możesz wszystko odwołać. Nie chcę się z Tobą kłócić. Proszę uspokój się i przemyśl to, porozmawiamy potem. -powiedział już ciszej Aikka i usłyszałam że wychodzi z pokoju Stelli.
Było mi przykro i głupio że tak się stało, Stella zasługuje na szczęście. Wszystko się posypało i to z mojej winy. Gdybym mogła cofnąć czas i to zmienić wtedy byłoby zupełnie inaczej. Wyszłam żeby się przejść, i dostrzegłam Aikkę chodzącego po ogrodach.
-Słyszałam Twoją rozmowę ze Stellą, wszystko gra? -spytałam
-Nadal jest zła gdy chcę z nią porozmawiać o tym co się stało.
-Twój ojciec jest strasznie surowy, zamknął w lochach zarówno Ciebie jak i mnie. Jak Królowa znosi to wszystko?
-Wydaje mi się, że to ona po części jest przyczyną jego zachowania.
Zainteresowało mnie to co Aikka mi powiedział, więc poprosiłam go żeby opowiedział mi tę historię. Z początku nie chciał tego zrobić ale w końcu się zgodził, pod warunkiem że nikomu nie powtórzę tego co mi powie.
-Moja matka i mój ojciec nie znali się przed ślubem, poznali się przed ołtarzem. To nie było małżeństwo z miłości, tylko czysty interes. Kiedyś nasze królestwo było podzielone na północ i południe, moja mama była córką władcy północy a ojciec był synem władcy południa. Dzięki temu małżeństwu przestały istnieć granice i powstało jedno silne królestwo. Mój ojciec od razu pokochał mamę, ale ona kochała już kogoś innego. Bardzo długo nienawidziła mojego ojca bo przez niego straciła miłość swojego życia, ale z czasem przestała z nim walczyć. Nigdy go nie pokochała, jak patrzę na nich teraz to też to widzę, w jej oczach jest taki żal po niespełnionej miłości. Ojciec nie mógł się z tym nigdy pogodzić i nadal ma urazę do wszystkich. Przez całe ich małżeństwo jedyne do czego dążył to to żeby ją uszczęśliwić i zdobyć jej miłość, ale mu się nie udało. A mama po ślubie zamknęła się w sobie, jest cicha i nie angażuje się zbytnio w sprawy ojca. To dlatego ojciec ma taki charakter, jest surowy bo nigdy nie zdobył miłości swojej ukochanej. Wydaje mi się że to doświadczenie w jakiś sposób pozbawiło go uczuć i wrażliwości. Współczuję mu tego i mojej mamie też, żadne z nich nie zasłużyło na taki los.
-To smutne, ale to nie usprawiedliwia go z takiego zachowania. Mam jeszcze jedną prośbę. Na zamku pracuje służąca, jej ojciec jest chory i nie mają pieniędzy na leki, potrzebny jest też remont mieszkania żeby mógł wyzdrowieć. Prosiła Króla o pomoc, ale on się nie zgodził. Jej ojciec pracował kiedyś w królewskiej armii, uważam że należy mu się pomoc.
-Masz rację, ale ojciec obecnie jest na mnie wściekły. Nie wiem czy bardziej o to co zaszło między nami na balu czy że musiał mnie uwolnić z lochów. Raczej jestem ostatnią osobą którą by wysłuchał, ale moja mama to co innego. Spróbuj z nią o tym porozmawiać, jeśli ją przekonasz to ojciec też się zgodzi.
-W takim razie spróbuję z nią porozmawiać.
Trochę się bałam tej rozmowy, nie chciałam znowu mieć takich kłopotów. Wydaje mi się że Królowa mi pomoże, bo chodzi o rodzinę jej zmarłej przyjaciółki. Z lekkim strachem przemierzałam korytarze zamkowe, aż dotarłam do królewskiej sypialni. Miałam tylko nadzieję że Króla nie ma w środku, i będę mogła porozmawiać w spokoju z samą Królową. Strażnicy znali mnie więc bez problemu pozwolili mi zapukać i tak też zrobiłam. Otworzyła mi Królowa i zaprosiła do środka.
Sypialnia królewska robiła wrażenie. Po prawej stało pozłacane, ogromne łoże z baldachimem, przy którym po lewej stronie stała spora toaletka która należała do Królowej. Przy drzwiach, na szerokości całej ściany była szafa. Na podłodze leżał puchowy, biały dywan. Wisiało też sporo obrazów przedstawiających rodzinę królewską. Kryształowy lampion zwisał z sufitu, mieniąc się wszystkimi kolorami tęczy, gdy światło wpadało przez okno. Były też uchylone drzwi które prowadziły do łazienki, nie zobaczyłam jej dokładnie, ale wydaje mi się że również jest ogromna.
-Więc Molly, co Cię do mnie sprowadza? -spytała Królowa, która jak zwykle sprawiała wrażenie bardzo miłej i ciepłej osoby.
-Chciałabym z panią porozmawiać. Chodzi o służącą pracującą na zamku. Jej ojciec jest ciężko chory, a mama zmarła na tą samą chorobę parę lat temu, podobno była pani przyjaciółką.
-Jak ma na imię ta służąca?
-Luna, jej ojciec służył w armii królewskiej. -odparłam
-Pamiętam jej matkę, Luna jest do niej bardzo podobna. Słyszałam o chorobie jej ojca, niestety jest bardzo poważna i dziesiątkuje nasze królestwo. Leki są bardzo drogie, a na dodatek nadal są w fazie testów.
-Oni potrzebują pomocy, jakiegoś wsparcia finansowego. Nawet ich dom wymaga remontu.
-Nie wiem czy mogę Ci pomóc, ale obiecuję że zobaczę co da się zrobić w tej sprawie.
-Dziękuję. -stwierdziłam, że to wszystko co mogę zrobić więc poszłam w stronę wyjścia.
-Molly, przykro mi, że mój mąż wtrącił Cię do lochu. Bardzo bym chciała żebyś jednak miło wspominała czas spędzony tutaj.
Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, więc nie powiedziałam nic. Bo szczerze mówiąc chciałam już wracać, ten wyjazd to katastrofa. Zastanawiałam się czy Królowa dotrzyma słowa? I co Król na to powie? Na pewno domyśli się że to moja sprawka, oby tylko nie skończyło się tak jak ostatnio. Ale nawet jeśli to warto było. Luna i jej ojciec zasługują na lepsze warunki. Już kierowałam się w stronę wyjścia, chwyciłam za klamkę, a drzwi nagle same się otworzyły i zobaczyłam przed sobą Króla. Spodziewałam się strasznej afery, jego krzyków i złośliwych zaczepek, ale niczego takiego nie było. Kulturalnie i grzecznie przepuścił mnie w drzwiach, nic nie mówiąc. Wydawał się zupełnie inny, odmieniony, nawet na twarzy wyglądał inaczej. Robił wrażenie zmęczonego życiem, jakby mu na niczym nie zależało. Ale skąd się to wzięło, ta nowa postawa? Nie wiedziałam czy to wraca lepsza wersja czy przygotowanie do następnego ataku.