.

.

środa, 16 października 2013

12. Narzeczona

Tego się nie spodziewałam, Aikka miał narzeczoną?
-Ooo, nie wiedziałam że masz narzeczoną. -stwierdziłam
-Jak widzisz ma. -powiedziała Stella.
-Tak... miło mi Cię poznać.
Zaczęliśmy jeść. Gdy czekaliśmy na deser królowa przerwała ciszę.
-Więc Molly, jak Ci się u nas podoba?
-Bardzo, ale przyznam szczerze że nie bardzo wiem co mam robić całymi dniami.
-Aikko, zabierz jutro ze sobą Molly, na pewno jej się spodoba.
-Przepraszam, ale gdzie? -spytałam
-Nadal trenuję, a na jutro planowany jest wyścig. Miałem się ścigać z krewnymi mojego ojca ale oni na pewno nie będą mieć mi za złe jeśli będę się ścigał z Tobą. To będzie większe wyzwanie. Bo pamiętam że jesteś świetnym pilotem. -wtrącił Aikka
-Bardzo chętnie -stwierdziłam
-To będzie wielka uroczystość, którą będzie oglądać całe miasto na żywo a inni przez transmitery. Oczywiście wyścig jest bez broni -powiedział król.
-Bardzo się cieszę że mogę wziąć w tym udział -stwierdziłam.
Po deserze poszłam do siebie, odpocząć. Po dwóch godzinach usłyszałam pukanie. Poszłam otworzyć. W drzwiach stała osoba której najmniej się spodziewałam.
-Stella? O co chodzi?
-Cześć Molly, chciałabym z Tobą porozmawiać. Mogę wejść?
-Tak, jasne.
Wpuściłam ją do środka usiadła na fotelu a ja na drugim naprzeciwko niej.
-Na obiedzie mogłaś odnieść mylne wrażenie że Cię nie lubię. Jeśli tak było to przepraszam. Ale Aikka tyle o Tobie opowiadał od powrotu z wyścigów. Kocham go, a Ty wydałaś mi się zagrożeniem. Nie chcę go stracić, jest jedyną osobą która mi została.
-Nie jestem dla Ciebie zagrożeniem, poza tym mam kogoś.
-Nie powinnam nigdy pomyśleć tak o Tobie. Ale życie mnie nie rozpieszczało. Mój ojciec umarł zanim się urodziłam. Matka była biedna, nie miała domu, urodziła mnie pod gwiazdami stąd moje imię Stella (Stella po łacinie znaczy gwiazda) Gdy miałam 10 lat moja mama, ostatnia osoba którą miałam umarła. Przez rok błąkałam się po ulicach, kradłam jedzenie żeby przeżyć. Gdy zostałam przyłapana na kradzieży, strażnicy chcieli mnie wsadzić do więzienia, ale wtedy zjawił się Aikka. Jest rok starszy ode mnie, i stanął w mojej obronie. Nie pozwolił mnie zamknąć i przekonał swoich rodziców aby mnie przygarnęli. Zawdzięczam mu wszystko, dostałam wykształcenie, rodzinę, miejsce na ziemi i miałam zapewnione wszystko czego mogłam potrzebować. Od początku byłam nim zafascynowana, gdy miałam 13 lat byłam już po uszy w nim zakochana. On jednak traktował mnie jak siostrę, ciągle widział we mnie tą małą dziewczynkę której kiedyś pomógł. Ale gdy podrosłam pojawiło się uczucie też z jego strony. Potem musiał wziąć udział w wyścigach, drżałam o niego każdego dnia. Gdy wrócił mówił tylko o Tobie. Byłam zazdrosna, wydawał się Tobą oczarowany. Po ponad dwóch latach od powrotu z wyścigu oświadczył mi się. To była najpiękniejsza chwila mojego życia. Nigdy nie byłam tak pewna odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie. Zgodziłam się, bo to miłość mojego życia.
-To wspaniale że znalazł kogoś kto go tak kocha, obiecuję że nie masz się czym martwić jeśli chodzi o mnie. Mam nadzieję że się zaprzyjaźnimy.
-Ja też. Bardzo bym tego chciała. Wydajesz się wspaniałą dziewczyną i jesteś przyjaciółką Aikki.
Poszłyśmy razem na kolację, panowała już zupełnie inna atmosfera. Widać było że zaczęłam się dogadywać ze Stellą co wyraźnie ucieszyło Aikkę. Po kolacji jeszcze rozmawiałam z Aikką i Stellą a potem poszłam spać, musiałam być wypoczęta przed jutrzejszym wyścigiem.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Postaram się w najbliższym czasie napisać dłuższą notkę, ale teraz mam bardzo dużo obowiązków i nie mam za bardzo czasu. Niestety ale tak to wygląda, mam nadzieję że rozumiecie.

wtorek, 8 października 2013

11.Aikka

Gdy się obudziłam zobaczyłam piękną białą sukienkę, podobne suknie nosiły Nourasjanki które mijaliśmy w drodze do pałacu. Ubrałam się w nią, była z bardzo delikatnego i gładkiego materiału, miało się wrażenie że leje się przez ręce, sięgała mi do połowy łydki. Jak ją zakładałam czułam jakby moje ciało obmywała woda. Obejrzałam się w lustrze i stwierdziłam że bardzo do mnie pasuje. W tali był brązowy, szeroki pas który uwydatniał moją sylwetkę, rękawy były długie od łokcia rozcięte. Zobaczyłam też brązowe sandały, które również założyłam.
Gdy się sobie przyglądałam w lustrze, usłyszałam pukanie do drzwi. Pobiegłam otworzyć.
-Witaj Molly, wyglądasz przepięknie. Jak prawdziwa Nourasjanka. -to był Aikka.
-Cześć! -mówiąc to rzuciłam mu się na szyję.
Aikka objął mnie w pasie i przez chwilę trwaliśmy w takim stanie. Po czym delikatnie odsunęliśmy się od siebie.
-Tęskniłam za Tobą -powiedziałam
-Ja za Tobą też. Jestem bardzo szczęśliwy że przyleciałaś tutaj. Przepraszam że nie przyszedłem wczoraj, ale naprawdę nie mogłem.
-Nie szkodzi, jesteś księciem. Rozumiem że masz swoje obowiązki. Twoja planeta jest wspaniała.
-Dzięki Tobie i Jordanowi. Dzięki wam uwolniliśmy się od Crogów. A teraz jeśli pozwolisz zaprowadzę Cię na śniadanie.
Zaprowadził mnie do jadalni. Przy stole było pięć miejsc, dwa były już zajęte. Król z królową siedzieli obok siebie naprzeciwko nich były trzy wolne miejsca. Aikka odsunął mi jedno z krzeseł, sam usiadł obok mnie, zostało jedno miejsce obok niego. Na stole było już wszystko przygotowane, piękny zapach się unosił. Obsługiwała nas służba.
-Jak Ci się spało Molly? -spytała królowa
-Bardzo dobrze, dziękuję. -nie bardzo wiedziałam jak się zachować, pierwszy raz byłam w obecności króla i królowej.
-Synu, gdzie Stella? -spytał król.
-Źle się czuła, nie dołączy do nas. Może później poczuje się lepiej.
-Miejmy nadzieję.
Po śniadaniu Aikka zabrał mnie na spacer po ogrodach królewskich.
-Pięknie tu -stwierdziłam.
-Chciałbym kiedyś zobaczyć Twoją planetę.
-Chętnie Ci ją pokażę.
-Będę pamiętał.
-Aikko! -jakaś Nourasjanka zawołała go z okna pałacu.
-Kto to? -spytałam
-To Stella, muszę iść, ale zobaczymy się na obiedzie. Wiesz jak wrócić do Twojego pokoju?
-Tak, jasne.
Aikka wrócił do pałacu, a Nourasjanka z okna przyglądała mi się przez dłuższą chwilę. Nie mogłam nic wyczytać z jej wyrazu twarzy. Odwróciłam się, zobaczyłam w ogrodach piękną altanę, poszłam tam, usiadłam i przez chwilę o niczym nie myślałam. Potem poszłam do pałacu, rozejrzałam się trochę po korytarzach i wróciłam do siebie.
Czułam się tu trochę nieswojo, nie ma mojego taty, Jordana, Ricka ani Chrisa. Jest Aikka ale on nie ma dla mnie czasu, rozumiem to, ma swoje obowiązki. Ale nie wiem co mam robić całymi dniami, pałac jest piękny tak samo jak okolica, ale nie znam tego wszystkiego.
Nim się zorientowałam usłyszałam pukanie do drzwi, to była Nourasjanka, jedna z tych co nas obsługiwała podczas śniadania.
-Panienko Molly, obiad podany.
Nie zdążyłam zareagować, a już jej nie było. Poszłam do jadalni, znowu pięć miejsc. Król i królowa już siedzieli, naprzeciwko siedział Aikka i ta Stella która go wołała z okna. Na mój widok książę wstał i odsunął mi krzesło obok siebie. Aikka siedział między mną a Stellą.
-Więc to jest ta słynna Molly. -powiedziała Stella, nie mogłam wyczuć czy mówi to z pogardą czy podziwem.
-Tak to moja przyjaciółka z wyścigów, a to Stella -powiedział Aikka.
-Tylko tyle masz jej do powiedzenia o mnie? -spytała Stella, teraz wyczuwałam jej wrogość.
-Molly, to moja narzeczona Stella.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cieszę się że kolejna osoba czyta tego bloga. Oczywiście pojawią się pewne komplikacje związane z pojawieniem się Aikki, specjalnie dążyłam do tego żeby się pojawił i trochę namieszał.

czwartek, 3 października 2013

10.Nourasja

Nie spałam dobrze, rzucałam się z boku na bok więc podniosłam się z łóżka wcześnie rano. Zeszłam na dół, nikogo jeszcze nie było. Poszłam się przejść po okolicy. Mało ludzi było na ulicach bo jest bardzo wcześnie. Poszłam do parku, usiadłam w cieniu na ławce. Było tak spokojnie, jedyne dźwięki jakie mnie otaczały to ćwierkanie ptaków. Myślałam co będzie dalej. Jordan ma rację, jest Awatarem i nie może zrezygnować ze swoich obowiązków, więc jaka czeka nas przyszłość? Będziemy musieli poważnie o tym porozmawiać. Pojawiły się pierwsze ciepłe promienie słoneczne, ogrzały mnie. Jak to będzie na Nourasji? Znowu bez ojca. Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos który usłyszałam za sobą.
-Tak myślałem że Cię tu znajdę.
-Cześć tato.
Tata usiadł obok mnie.
-Zawsze lubiłaś to miejsce.
-Tak, bo przychodziliśmy tu na pikniki. To zawsze było takie normalne.
-Jeszcze niejeden piknik przed nami.
Przytuliłam się do taty. Kilka łez spłynęło mi po policzkach.
-Dlaczego płaczesz?
-Bo nie chcę Cię zostawiać. Boję się, że Cię stracę.
-Nigdy mnie nie stracisz. Przysięgam że będę na Ciebie czekał. To się nie zmieni. Ale nie mogę lecieć z Tobą. Mam obowiązki. Myślę że ten wyjazd dobrze Ci zrobi, odpoczniesz trochę ode mnie.
-Będę za Tobą tęsknić.
-Ja za Tobą też. Kocham Cię córeczko.
-Ja Ciebie też kocham.
Wróciłam z tatą do domu. Zjadłam śniadanie z nim i Jordanem. Byłam już gotowa. Pożegnałam się z tatą i wsiadłam na pokład pojazdu, który został przygotowany przez Stana i Kojiego. Wyglądał jak nasz Whizzing Arrow, ale było składane miejsce dla pasażera obok pilota. Jordan postanowił lecieć ze mną, a potem udać się na Obana.
Minęła połowa drogi a Jordan nie powiedział ani słowa. Ta cisza doprowadzała mnie do szału. Postanowiłam sama ją przerwać, bo Jordan chyba nie chciał nic mówić.
-Więc jak długo mam tam siedzieć?
-Około dwóch tygodni. Chyba że będziesz chciała dłużej.
-O co Ci znowu chodzi? Myślałam że nie chcesz się kłócić.
-Nie chcę.
Reszta podróży minęła w całkowitej ciszy. Gdy wylądowaliśmy, przyszła na powitanie nam para królewska ale bez Aikki. Było widno ale już powoli się ściemniało.
-Witaj na naszej planecie Molly. -powiedziała królowa
-Dziękuję, to zaszczyt że fatygowaliście się żeby mnie przywitać.
-Nie to dla nas zaszczyt że możemy Cię poznać. Niestety Aikka ma bardzo ważne sprawy i nie mógł Cię powitać ale na pewno zrobi to jutro. -dodał król
-Dziękuję.
Ich planeta była wspaniała. Było tak zielono, niebo było intensywnie niebieskie. Budynki nie były zbyt wysokie ale jeden się od razu rzucał w oczy – Pałac Królewski. Pałac wyróżniał się na tle innych domków, które były piękne i kolorowe ale stosunkowo nieduże. Pałac był biały, wysoki, miał dużo kolumn zakończonych ciemnym szczytem. Otaczał go piękny ogród, z mnóstwem pięknych, kolorowych kwiatów. Znajdował się też żywopłot który przedstawiał rodzinę królewską i piękna fontanna.
-To piękne miejsce. -powiedziałam gdy prowadzili mnie do pałacu.
-Cieszę się że Ci się podoba, mam nadzieję że będzie to miły dla Ciebie pobyt. -powiedziała królowa.
-Na pewno.
Doszliśmy do pałacu. Królowa zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Jordan nadal był ze mną, chciał się upewnić że będę bezpieczna. Gdy królowa otworzyła drzwi pokoju który miałam zajmować, zaniemówiłam z wrażenia. Pokój był wspaniały.
Ściany były beżowe jak w całym pałacu. Łóżko było ogromne, z baldachimem jak dla księżniczki, obok którego była szafka nocna. Ogromna szafa, koło okna stał stół i trzy krzesła. Na podłodze leżał miękki, włochaty biały dywan. W pokoju znajdowała się też ogromna łazienka. Miałam też świetny widok – na ogród królewski.
-Jest wspaniały. -powiedziałam
-Cieszę się że Ci się podoba. Nie będę już przeszkadzać. Aikka wpadnie do Ciebie jutro, śpij dobrze.
-Dobrze, dziękuję.
Królowa oddaliła się. Jordan stwierdził że wszystko jest w porządku i postanowił odejść.
-Nie zostaniesz?
-Wiesz że nie mogę, mam obowiązki. Ale obiecuję że wpadnę.
-A jak się dostaniesz na Obana? Nie masz transportu.
-Potrafię znikać, to taki rodzaj teleportacji. Muszę już iść. Do zobaczenia.
Już chciał odejść, ale złapałam go za ramię i przyciągnęłam do siebie. Pocałowałam Go na pożegnanie.
-Kocham Cię -powiedziałam
-Wiem, ja też Cię kocham.
Pogładził mnie po policzku, odsunął się ode mnie Nagle znikąd pojawiła się mgła która go otoczyła, po chwili już jej nie było tak jak Jordana. Rzuciłam się na łóżko, było tak miękkie jakbym leżała na puchu. To był długi i męczący dzień. Oczy mi się zamykały, więc szybko jeszcze poszłam do łazienki, po 20 minutach byłam gotowa do snu. Zasnęłam od razu.