.

.

czwartek, 21 listopada 2013

14. Przyjaciółki

Rano obudziły mnie promienie słoneczne, które wpadały przez okno. Ubrałam się w Nourasjańskie ubranie, tym razem dwuczęściowe- biała bluzeczka z krótkim rękawem sięgająca przed pępek i biała spódnica do kolan oraz sandały. Otworzyłam drzwi i zaczęłam kierować się w stronę jadalni, naprzeciw wyszła mi Stella.
-Cześć Molly.
-Hej, po mnie szłaś?
-Tak, śniadanie już czeka. Nie mam dziś nic do roboty a Aikka jest zajęty ważnymi sprawami królestwa i musiał wyjechać, wróci dopiero na kolację. Więc jeśli też nie masz żadnych planów to może spędzimy razem czas? Jeśli chcesz...
-Jasne, chętnie.
Uśmiechnęłyśmy się do siebie. Naprawdę chcę się z nią zaprzyjaźnić. Jest w końcu narzeczoną mojego przyjaciela.
Na śniadaniu dowiedziałam się że jest planowany bal, ale nie było jeszcze wyznaczonej konkretnej daty.
Jak już wszyscy zjedli to wyszłam razem z narzeczoną Aikki. Stella niosła kosz piknikowy, zaproponowałam że pomogę ale odmówiła.
-Pokażę Ci najwspanialsze miejsce na naszej planecie.
-Myślałam że pałac jest najpiękniejszy.
-Jest wspaniały ale nie równa się z tym co Ci pokażę.
Ruszyłyśmy razem przed siebie, przez las. Było cicho, słychać było tylko nasze rozmowy i kroki oraz śpiew ptaków. Było ciepło, choć niewiele promieni słońca tu dochodziło, bo to był gęsty las.
-Mogę Cię o coś zapytać? -spytała Stella
-Jasne, o co chodzi?
-Tylko się nie obraź, nie mówię tego ze złośliwości. Nie boisz się związku z Jordanem? On jest Avatarem, władcą wszechświata. Nigdy nie będziesz miała z nim prawdziwego związku i rodziny. Więc czemu on?
-Serce nie sługa, a moje wybrało. Fakt że nie będę miała z nim szansy na rodzinę i normalne życie, ale cieszy mnie każda chwila którą mogę z nim spędzić. Bardzo chciałabym żeby to wszystko było normalne, wieść spokojne życie, mieć rodzinę. Wiem że te szczęśliwe chwile się kiedyś skończą, ale kocham go i będę się cieszyć każdą która będzie mi dana. Mam nadzieję że kiedyś się nam uda być razem, bez żadnych przeszkód.
-To wspaniałe, kochać kogoś tak bardzo. Mam nadzieję że będzie wam dane zaznać szczęścia.
-Twoja miłość do Aikki też jest niezwykła. Cieszę się że ma Ciebie.
-Tak, długo na to czekałam. Wiem jak to jest być z kimś kto ma mnóstwo obowiązków. Aikka jest księciem i zawsze ma jakieś spotkania, ważne sprawy związane z pałacem a jeszcze nie jest królem. Nie wyobrażam sobie ile roboty ma Jordan. Cały wszechświat na Jego głowie.
-To na pewno ciężka praca i odpowiedzialna.
-Jesteśmy na miejscu.
Doszłyśmy do pięknej laguny, wokół były drzewa a pośrodku staw do którego spadała woda z wodospadu. Było pięknie, z wody unosiła się para, co oznaczało że woda jest cieplejsza niż powietrze.
Stella postawiła kosz a potem zaczęła wpinać się na górę. Na szczyt wodospadu prowadziły kamienne schody wyryte w górze.
-Chodź, zobaczysz jak tam pięknie! -krzyknęła
Zaczęłam wchodzić za nią. Gdy się wdrapałam na samą górę, stwierdziłam że warto było. Taki widok... Z góry było widać pałac, i otaczające go miasto, wszystkie domki. Byłyśmy wysoko, w pewnej chwili Stella niebezpiecznie zbliżyła się do krawędzi urwiska.
-Uważaj! -powiedziałam
-Nie martw się, do zobaczenia na dole.
W tej chwili rzuciła się z urwiska tak szybko że nie zdążyłam jej zatrzymać. Było wysoko, bałam się że się zabiła. Spojrzałam w dół, a ona jak gdyby nigdy nic zaczęła pływać w tym stawie i machać mi ręką.
-Molly, skacz! Nie bój się! Nic Ci się nie stanie! -krzyczała z dołu.
-Ok, nic mi nie będzie. Dam radę. -mówiłam do siebie, żeby dodać sobie otuchy.
Zdecydowałam się i skoczyłam. Zanurzyłam się w wodzie, to był cudowny skok. Woda była ciepła, jak podgrzewana. Chwilę popływałyśmy a potem wyszłyśmy. Usiadłyśmy na skałach które były obok stawu.
-Dzięki że pokazałaś mi to miejsce, jest wspaniałe. -powiedziałam
-Nie ma sprawy. Zgłodniałam a Ty?
-Ja też.
Wyjęłyśmy z koszyka jedzenie. Było pyszne, gdy zjadłyśmy to byłyśmy już suche.
-Wracajmy zanim się ściemni. -stwierdziła Stella.
Stella prowadziła też w drodze powrotnej, niby nie było to bardzo daleko od pałacu ale w tym gęstym lesie łatwo się zgubić. Doszłyśmy do bram pałacu gdy zaczęło się już ściemniać. Aikka wyszedł nam naprzeciw.
-No proszę, podobno nie było was cały dzień. -odparł do nas.
-Chciałam pokazać Molly moje ulubione miejsce. -odpowiedziała Stella, przytulając się do niego, na co on objął ją w pasie.
-To był wspaniały dzień, świetnie się bawiłam. -stwierdziłam.
Aikka i Stella odsunęli się od siebie, ale trzymali się za ręce.
-Cieszę się że się zaprzyjaźniłyście. I że nie nudziłyście się, ja spędziłem cały dzień na spotkaniach politycznych. Jestem wykończony. -powiedział Aikka
Razem poszliśmy na kolację, a potem Aikka ze Stellą zaprowadzili mnie do największej sali w pałacu.
-To największa sala w pałacu, rzadko kiedy jest używana. Nie pełni żadnej specjalnej roli, zazwyczaj stoi pusta, ale bale zawsze odbywają się tutaj. -mówił Aikka.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy ale każdy z nas był zmęczony, więc szybko się rozeszliśmy do swoich pokoi.
Szłam korytarzem, gdy natknęłam się na króla z królową. Chyba czekali na mnie, bo kręcili się koło mojego pokoju.
-Molly, cieszę się że jeszcze nie śpisz. Chciałem Cię wraz z żoną poinformować że pojutrze będzie bal. Bardzo nam zależy na Twojej obecności. -powiedział król.
-Z przyjemnością przyjdę, ale nie mam się w co ubrać.
-O to się nie martw, jutro dostaniesz najpiękniejszą suknię. -wtrąciła królowa.
-Dziękuję, będę wdzięczna. A teraz przepraszam ale jestem bardzo zmęczona.
-Oczywiście, pójdziemy już. Dobranoc Molly.
-Dobranoc.
Weszłam do pokoju, szybko wyszykowałam się do snu a po chwili już spałam.
Ale nawet we śnie myślałam tylko o Jordanie. Co jeśli Stella ma rację i ten związek nie ma żadnych szans na przetrwanie? Nie, nie mogę tak myśleć. Prawdziwa miłość pokona wszystko, a ja nigdy nie kochałam nikogo tak mocno jak Jego i wierzę że jakoś nam się uda. Zrobię wszystko żebyśmy byli razem. Na pewno coś wymyślimy. Będziemy szczęśliwi.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś trochę dłuższa notka mi wyszła, mam nadzieję że się podoba. Żadne komentarze nie zniechęcają mnie, wręcz przeciwnie jestem bardzo wdzięczna za każdy bo mogę się dużo dowiedzieć o tym jak mi idzie pisanie i jak Wam się podoba. Dziękuję bardzo za każdą opinię.

środa, 13 listopada 2013

13.Wyścig

Rano, zaraz po śniadaniu poszłam razem z Aikka, Stellą oraz królem i królową na arenę. Arena była specjalnie przygotowana na ten wyścig. Mój pojazd już czekał na starcie tak samo jak G'dar.
Na widowni były tysiące Nourasjan. Była też loża specjalna z najlepszym widokiem, przeznaczona dla króla, królowej i ich podopiecznej Stelli. Nie było pustych miejsc, panował straszny hałas. Krzyki ucichły gdy król wstał ze swojego miejsca, żeby coś ogłosić.
-Cieszę się że tylu nas się tu zgromadziło w ten dzień. Jestem pewien że to będzie wspaniały wyścig, który dostarczy nam bardzo wiele emocji. Przed wami Molly, zwyciężczyni wielkiego wyścigu na Obanie. Zmierzy się z moim synem Aikką, księciem Nourasji. Najpierw jednak zasady:
jest to oczywiście wyścig bez użycia broni. Zawodnicy zaczynają z tego miejsca, potem lecą przez wyznaczoną trasę i kończą w tym samym miejscu, czyli tu. Wyścig zaczyna się gdy przed wylotem zapali się zielone światło. Czy zasady są jasne?
-Tak -odpowiedział Aikka
-Tak -powiedziałam
-W takim razie możemy zaczynać. Proszę o zajęcie pozycji i włączenie silników. -dokończył król.
Czerwone światło.
Żółte.
Zielone - ruszamy.
Wystrzeliliśmy w tym samym momencie, lecimy przed siebie. Ostry skręt w lewo, prowadzi książę. Delikatny zakręt w prawo, nadal książę prowadził, więc włączyłam hiper napęd. Na chwilę wyprzedziłam księcia. Ale wtedy książę wypowiedział zaklęcie dzięki któremu G'dar przyśpieszył, najpierw zrównał się ze mną a potem wyprzedził. Postanowiłam na chwilę włączyć dopalacz, nie mogłam tego zrobić na długo bo bałam się że nie starczy mi paliwa. Wyprzedziłam księcia na prostym odcinku drogi, gdy byłam wystarczająco daleko od Aikki wyłączyłam dopalacz. Byłam w połowie drogi kiedy zobaczyłam za sobą Aikkę, zbliżał się do mnie. Delikatny zakręt w prawo, Aikka mnie wyprzedził, musiałam wyczekać na odpowiednią chwilę, żeby znowu włączyć dopalacz. Przed ostatnim zakrętem w prawo, włączyłam znowu dopalacz, książę mnie sporo wyprzedzał. Zrównałam się z Aikką, ostatnia prosta. Wyłączyłam napęd. Meta. Wszyscy na widowni wstali, dostaliśmy owacje. Nawet para królewska ze Stellą wstała żeby nam bić brawo.
Metę przekroczyliśmy w tym samym czasie. Remis, ale mimo wszystko pokazali powtórkę na holograficznym ekranie. Wyraźnie było widać. Remis.
-To był najlepszy wyścig jaki w życiu widziałem. Gratuluję Molly, gratuluję Aikko. -powiedział król.
Aikka zsiadł z G'dara i pomógł mi wysiąść, następnie zaprowadził mnie do loży jego rodziny. Dodali tam dwa miejsca, dla nas. Aikka usiadł po stronie swojego ojca, ja obok Stelli, która siedziała po stronie królowej.
-To było fantastyczne, żałuję że ja nie umiem się ścigać. Jesteś wspaniała, teraz wiem jak to się stało że wygrałaś. -powiedziała szeptem do mnie Stella.
-Dzięki, to była świetna zabawa.
Jeszcze obejrzeliśmy dwa wyścigi, w których wzięli udział chętni z widowni. Potem wróciliśmy do pałacu na uroczysty obiad.
Cały stół był zastawiony różnymi smakołykami. Bardzo smakowała mi tamtejsza kuchnia, choć nie mogłam jej z niczym porównać. Wszyscy byli wyraźnie podekscytowani wyścigami. Tylko o tym się dziś mówiło. Nawet służba była zainteresowana tylko tym.
-Molly, to prawda że to był twój pierwszy wyścig od 3 lat? -zapytał król, chyba dopiero po tym wyścigu zaczął się do mnie przekonywać.
-Tak, od powrotu z Obana nie miałam kiedy i z kim się ścigać. Porzuciłam takie życie, i prowadziłam spokojne życie z ojcem. Ale nigdy nie przestałam kochać wyścigów. To zawsze będzie częścią mnie.
-W takim razie, nie straciłaś formy i cieszę się że mogłem to zobaczyć. Dziękuję, to był dla mnie zaszczyt. Będziesz na długo zapamiętana na naszej planecie. -stwierdził król.
-Dziękuję, to dla mnie dużo znaczy.
Rozmowa tak się przeciągnęła że obiad zamienił się w obiado-kolację. Gdy wybiła 22 wszyscy byli już senni. O 22:30 wszyscy się rozeszli do swoich pokoi, ja także. Byłam zmęczona. Nie sądziłam że jeszcze kiedyś poczuję się tak wspaniale. Wyścigi są częścią mojego życia, były obecne odkąd pamiętam. To był cudowny dzień, nigdy go nie zapomnę. 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem że trochę minęło od ostatniej notki ale niestety nie miałam czasu i miałam też problem z napisaniem tej notki ponieważ nie wiedziałam jak się zabrać za opis wyścigu. Pierwszy raz pisałam coś takiego więc proszę Was o wyrozumiałość bo niezbyt się znam w tym temacie a stwierdziłam że skoro to blog o "Oban Star Racers" to chociaż jeden wyścig musi być. Następna notka w pojawi się w przyszłym tygodniu. Pozdrawiam Was i dziękuję za wszystkie komentarze.