.

.

niedziela, 17 sierpnia 2014

24. Caris

Obudziłam się rano, zastanawiając się czy nocna rozmowa Króla w ogóle miała miejsce czy tylko mi się to przyśniło. Im dłużej o tym myślałam tym większe miałam wrażenie że to się jednak nie wydarzyło, całość spowiła mgła. Wspomnienia stały się niewyraźne, zniekształcone i coraz bardziej próbowałam przekonać siebie, że to tylko mój umysł płata mi figle.
Poszłam na śniadanie, przy stole był tylko Król z Aikką.
-Witaj, Molly. Jak spałaś? -zapytał Aikka
-Nie za dobrze. Długo nie mogłam zasnąć, więc przespacerowałam się w nocy po ogrodach. I słyszałam jakąś kłótnie.
Zależało mi na tym żeby sprawdzić reakcje Króla na moją odpowiedź, na dźwięk moich słów spojrzał na mnie i w jego wzroku znalazłam potwierdzenie, że to wydarzyło się naprawdę i nic mi się nie przewidziało. Wyraźnie nie był zadowolony, że kolejny raz mieszam się w nie swoje sprawy. Chyba nie spodziewał się że jedna Ziemianka może przysporzyć tyle kłopotów.
-W nocy? -dopytywał Aikka
-Tak.
-To dziwne, w nocy teren królestwa ze względów bezpieczeństwa jest patrolowany przez strażników i nikt nie przejdzie nie zauważony. Ojcze, słyszałeś coś o tym żeby ktoś w nocy wszedł na teren królestwa?
-Nie powinnaś Molly chodzić sama po nocy, pomimo tego że mamy strażników to może Ci się coś stać. Gdy w nocy słyszy się jakieś kroki można przesadnie zareagować. -powiedział Król, brzmiało to jak dobra rada, ale dało się wyczuć podszytą groźbę.
To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że słyszałam to wszystko, ale i tak nadal nie wiedziałam co ta rozmowa oznaczała, o czym rozmawiał Król i z kim. Aikka chciał się czegoś dowiedzieć ale Król unikał tematu.
-Trzeba dowiedzieć się kto pełnił wtedy wartę i....
-Niczego nie będziesz się dowiadywał. W nocy nie wydarzyło się nic o czym musiałby ktoś wiedzieć, wszystko jest tak jak powinno być. -przerwał Aicce, Król.
Po tej wymianie zdań już się nie odzywali, Król wcześniej odszedł od stołu i zostałam sama z Aikką.
-Rozmawiałaś może ze Stellą? -spytał książę
-Nie, nie odzywa się do mnie. 
 Widać było, że Aikka cierpi z powodu tego co się stało, nawet w jego oczach było widać żal. Bardzo chciałam im pomóc się pogodzić, ale to było trudne zważywszy na to, że Stella unikała Aikki jak ognia, mnie zresztą też.
-A Ty próbowałeś jeszcze z nią rozmawiać?
-Obecnie trudno się z nią dogadać, kiepsko sobie radzi z tą sytuacją, i nie chce mnie widzieć ani rozmawiać.
-Przykro mi.
-Niepotrzebnie, to moja wina.
Wziął całą winę na siebie, ale ja też byłam winna. Miałam wrażenie, że nic się nie układa, wszystko się popsuło i nie wiedziałam jak to naprawić.
Snułam się po korytarzach, zastanawiając się co powinnam zrobić, czy porozmawiać ze Stellą, a może lepiej się już nie mieszać i dać im samym dojść do porozumienia.
Mój wzrok utknął na niezwykle pięknej rzeźbie, która przedstawiała Nourasjańską kobietę w ruchu. Zdawała się być jak żywa, na jej twarzy malowała się czysta niewinność i dobroć, wyglądała jakby unosiła się w powietrzu i tylko jakaś niewidzialna siła trzymała ją przy ziemi. Rzeźbiarz musiał być naprawdę wyjątkowo utalentowany, żeby stworzyć takie dzieło i chyba znał tą dziewczynę i wiedział o niej wszystko. Każdy szczegół był idealny, nigdy nie widziałam tak perfekcyjnego dzieła, jakby nie było rzeczywiste, i istniało tylko w wyobraźni autora. Gdy przyglądałam się jej bliżej ujrzałam podpis, był niewyraźny ale odczytałam na nim już znane mi imię: Caris. Od razu przypomniał mi się pobyt w lochach i historia spisana na ścianie przez Doriana. Z zamyślenia wyrwał mnie głos najmniej spodziewanej się osoby.
-Podoba Ci się? -spytała Stella
Wyglądała jak zwykle pięknie, ale brakowało jej wspaniałego uśmiechu który zawsze gościł na jej twarzy przed wydarzeniami z balu.
-Jest piękna. -odpowiedziałam
-To prawda, piękna i wyjątkowa.
-W lochach była zapisana jakaś historia o Dorianie i Caris, to o tej dziewczynie którą przedstawia rzeźba, prawda?
-Tak.
-Wiesz kim oni byli?
-Caris była siostrą Króla, a Dorian był rzeźbiarzem zakochanym w niej. Ich związek skończył się tragedią, Król dużo zrobił żeby ich rozdzielić ale zapłacił też wysoką cenę.
-Opowiesz mi co się stało?
-Te wydarzenia miały miejsce w czasie wyścigów na Obanie. Pierwszy raz się spotkali w ogrodach królewskich, ona była wtedy ze swoimi dwórkami, a on właśnie dostał pracę na zamku jako rzeźbiarz. Wiatr porwał apaszkę Caris, więc pobiegła po nią i tak się poznali, apaszka wylądowała u stóp Doriana. Podobno był czarujący, uprzejmy i bardzo lubił towarzystwo kobiet. Od razu spodobała mu się Caris, ale ona nie była nim zainteresowana a poza tym była już zaręczona. Chciał się z nią spotkać ale się nie zgodziła, zobaczyli się ponownie po trzech miesiącach. Caris była wtedy w miasteczku na festynie, uwielbiała spędzać czas z innymi, bawić się, wszyscy ją kochali. Gdy przechodziła obok zakładu rzeźbiarskiego coś przykuło jej uwagę, była to oczywiście ta rzeźba, była nią oczarowana i chciała ją mieć za wszelką cenę. Autorem okazał się Dorian, ale nie chciał od niej żadnych pieniędzy, powiedział że zgodzi się ją oddać tylko pod warunkiem, że Caris zgodzi się na jedno spotkanie z nim. Ona zgodziła się bez wahania, nie tylko dlatego że chciała mieć tą rzeźbę, ale chciała też poznać jej autora. Na jednym spotkaniu się nie skończyło, spotykali się prawie codziennie, w tajemnicy przed wszystkimi. To był zakazany związek, ale żadne z nich nie mogło go skończyć, zakochali się w sobie. Chcieli uciec razem, bo na zamku nie mieli prawa być razem, ona była gotowa wyrzec się wszystkiego, rodziny, pieniędzy, tytułu. Mało brakowało a tak by się stało, ale Dorian został aresztowany i skazany na śmierć.
-Dlaczego tak się stało? -dopytywałam
-Król zauważył odmienione zachowanie siostry i kazał ją śledzić, gdy się dowiedział że ma ona romans z rzeźbiarzem dostał furii i postanowił zniszczyć ich związek. Król ma wielu zaufanych ludzi, sprowadził mężczyznę imieniem Ersmus, który miał oszukać Doriana i wrobić go w morderstwo. Wszystko było tak jak Król przewidział, Dorian chciał uciec z Caris więc potrzebował pieniędzy, Ersmus dał mu pracę. Z początku praca była idealna, polegała na rozmowach z mieszkańcami, dostarczaniu paczek i nie zadawaniu pytań, dostawał za to duże pieniądze. Stopniowo dążyli do końca swojego planu, nie znam dokładnie szczegółów, ale wiem że gdy Caris dowiedziała się o oskarżeniu i dowodach jakie miał jej brat to sama wydała im kryjówkę Doriana. Król wiedział że jego siostra, ślepo zakochana, broniłaby Doriana za wszelką cenę, zawsze, tylko od mordercy mogłaby się odwrócić i tak właśnie się stało. Doszło do procesu na którym został skazany a potem odbyła się egzekucja na której oczywiście Caris musiała być.
-Czy ona poznała kiedyś prawdę? -spytałam.
-Tak, szybciej niż Król mógł się spodziewać. Ersmus, dręczony wyrzutami sumienia po tym co zrobił spisał wszystko i dostarczył list księżniczce. Gdy ona go przeczytała nie mogła uwierzyć w to co się stało i co zrobiła. Wydała na śmierć swojego ukochanego który okazał się być niewinny, ale przede wszystkim nie mogła się pogodzić z tym co zrobił jej własny brat, nie umiała mu tego wybaczyć. Król przyznał się jej do wszystkiego, robił to co uważał za słuszne. Chciał żeby jego siostra poślubiła władcę sąsiedniej planety dzięki któremu zyskałby potężnego sojusznika w walce o niezależność naszej planety. Caris przed śmiercią powiedziała mu, że nigdy nie wybaczy mu śmierci ukochanego, i że się zemści, następnego dnia popełniła samobójstwo. Przed śmiercią zatruła jedną ze studni, ta choroba która panuje w naszym królestwie jest efektem jej działań. Szybko zorientowaliśmy się że coś jest nie tak z tą wodą, ale sporo osób zachorowało. To nie jest zaraźliwe i już choroba się nie rozprzestrzenia odkąd Król kazał osuszyć i zamknąć tę studnię, ale do tej pory nikt jeszcze nie wyzdrowiał. Poddani umierają a wczoraj Król zakazał sprzedaży leków.
-Jak on mógł zrobić coś takiego własnej siostrze?
-To były ciężkie czasy dla całego królestwa, musisz zrozumieć że Król potrzebował wtedy tego sojuszu który miał zostać zawiązany przez małżeństwo. Byliśmy zastraszeni przez Crogów którzy chcieli przejąć władzę nad naszą planetą, to był jedyny sposób żeby to oddalić. Aikka był wtedy daleko, chciał wygrać wyścig żeby ochronić nas przed Crogami. Konsekwencje czynów Króla były straszne i nawet on się tego nie spodziewał, ale takie są koszty bycia władcą. Czasem trzeba poświęcić rodzinę i tych których się kocha w imię wyższego dobra. Samobójstwo Caris było ciosem dla wszystkich, była wyjątkowa, jej dobroć i dziecięca niewinność przeszły do historii, te dwie cechy Dorian najlepiej uwiecznił w tej rzeźbie. Poddani nie wiedzą, że to ona zatruła studnię, Król to zatuszował żeby dobrze ją wspominano.
-To skąd wiecie że to ona?
-Zostawiła list pożegnalny. W rocznice śmierci Caris zawsze są uroczystości upamiętniające ją, kochała festyny i raz w roku jest festyn na jej cześć. Król nigdy nie wybaczył sobie tego co się stało, zrozumiał swój błąd i czasem gdy myśli że nikt go nie widzi, przegląda album rodzinny i zdarza mu się przy tym uronić łzę. Nie jest idealny, pomimo że nie zgadzam się z niektórymi jego decyzjami to szanuję go. Wiem, że masz do niego żal, ale nie rób z niego potwora i nie wspominaj nikomu tej historii, tutaj to nie jest łatwy i przyjemny temat.
-Nie powiem. Mogę Cię jeszcze o coś zapytać?
-Słucham.
-Myślisz, że może być tak jak dawniej, że możemy się pogodzić?
-Chciałabym, tylko nie wiem czy potrafię.
-Rozumiem. -odpowiedziałam i zaczęłam się powoli oddalać
-Molly! Jeśli chcesz to możemy się spotkać po obiedzie, co Ty na to?
-Bardzo chętnie.
 
Dorian i Caris