...Miesiąc wcześniej...
-Ewo wstawaj, spóźnisz się do szkoły. - to oczywiście głos mojego ojca.
Zawsze wstaje na ostatnią chwilę, dlatego tak go to złości. Szybko wstałam z łóżka, ubrałam się, zabrałam torbę do szkoły i zeszłam na dół po schodach. Na piętrze są 3 pokoje, mój, naprzeciwko mojego ojca a na końcu korytarza pokój gościnny, na dole jest kuchnia połączona z jadalnią i salon. Don już czekał ze śniadaniem- naleśniki, na początku jak je smażył były ohydne ale za każdym razem były coraz lepsze.
-Pośpiesz się bo się spóźnisz, jak chcesz żebym Cię odwiózł to musimy wyjść najpóźniej za 10 minut. -gdy to mówił nalewał gorącą wodę do kubka z kawą dla siebie i do kubka z herbatą dla mnie.
-Nie martw się, zdążymy.
Szybko zabrałam się za jedzenie, naleśniki były wyjątkowo smaczne, puszyste w środku i chrupiące z zewnątrz, z dżemem truskawkowym i popiłam herbatą. Byliśmy gotowi do drogi. Weszliśmy do auta, i ruszyliśmy w stronę mojej szkoły.
-Czemu jesteś taka zamyślona? -spytał Don.
-Myślałam ostatnio dużo o wydarzeniach z Obanu.
-Wiem co masz na myśli, dzisiaj mija trzeci rok odkąd wróciliśmy.
-Tak, to także kolejna rocznica dnia kiedy Jordan się poświęcił dla wszystkich i został awatarem na 10 000 lat, przez co już nigdy nie będzie mieć normalnego życia.
-Wiem że Cię to dręczy ale on sam podjął decyzję, jestem pewien że jest szczęśliwy.
-Skąd wiesz? Nie mieliśmy z nim kontaktu, nie odzywa się, nie mam pojęcia co się z nim dzieje. Po prostu tęsknię za nim... i za Aikką też.
Dojechaliśmy na miejsce, wysiadłam z auta, pomachałam ojcu i ruszyłam w kierunku szkoły, gdy byłam przy wejściu zaczepił mnie Chris.
Chris to mój przyjaciel, poznałam go po powrocie na ziemię, chodzimy razem do jednej klasy, jak wszyscy nic nie wie o mojej wyprawie i wyścigach, to tajemnica państwowa. Chris jest najlepszym uczniem w klasie i często daje mi korki. Wszystkie dziewczyny uważają go za największego przystojniaka w szkole i dziwią mi się że go nie podrywam. Ale dla mnie to zwykły przyjaciel.
-Cześć Ewa. Przygotowana na sprawdzian?
-Hej, nawet mi nie przypominaj, uczyłam się ale i tak nic z tego nie rozumiem.
-Jakoś to będzie, jak zawsze. Wierzę w Ciebie. -uwielbiam go za ten optymizm, ale się myli, nic nie umiem.
-Zobaczymy, chodź bo się spóźnimy.
Doszliśmy do sali lekcyjnej równo z dzwonkiem, sala była otwarta, wszyscy uczniowie już czekali w ławkach. My też zajęliśmy swoje miejsca, nauczyciel rozdał sprawdziany. Pytania nie były trudne jak ktoś rozumiał temat, na kilka udało mi się odpowiedzieć, chyba dobrze. Sprawdzian minął szybko, zadzwonił dzwonek. Można było po minach uczniów zorientować się jak im poszło, większość miała ponure miny więc im nie poszło, Chris jak zwykle był uśmiechnięty.
-I jak? -zapytał
-Jakoś, chyba na kilka pytań odpowiedziałam dobrze.
-Widzisz, na pewno zaliczysz. Muszę na chwilę iść do biblioteki, idziesz ze mną?
-Nie, wyjdę na chwilę na świeże powietrze, zobaczymy się na następnej lekcji.
Wyszłam na dwór, było ciepło i świeciło słońce, ruszyłam przed siebie. Wszystkie przerwy są 20-minutowe więc można sobie pozwolić na spacer. Nie wiedzieć kiedy doszłam do zaułka którego wszyscy omijali szerokim łukiem, nie bez powodu, bo to melina pijaków i złodziei. W dzień zazwyczaj nikogo tam nie ma. Ale dziś usłyszałam dziwny hałas, nie wiem dlaczego ale coś mnie pchnęło żeby tam iść i to sprawdzić. To takie uczucie któremu nie można się oprzeć. Weszłam w te ciemne uliczki, bloki były pomazane graffiti, a na ziemi walało się kilka butelek po alkoholu i mnóstwo niedopałków papierosów. Nagle usłyszałam coś, czyjś oddech, ktoś był tuż za mną. Przestraszyłam się, szybko chwyciłam butelkę, zamachnęłam się, odwróciłam do przeciwnika, i już miałam go uderzyć gdy on zwinnie złapał mnie za rękę zanim zdążyłam to zrobić. Spojrzałam na niego, nie mogłam uwierzyć w to co widzę, znałam doskonale tę twarz. Uśmiechnęłam się, on puścił moją rękę, a ja wypuściłam butelkę z ręki i rzuciłam się na szyję komuś kogo jeszcze chwilę temu chciałam znokautować przez uderzenie butelką. Objął mnie w pasie, byłam taka szczęśliwa, znowu móc czuć jego zapach i być blisko, tak bardzo za tym tęskniłam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Więc mamy pierwszą notkę, mam nadzieję że ktoś ją przeczyta. Zachęcam do zapoznania się z Prologiem i notką WAŻNE. Proszę o komentarze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz