.

.

wtorek, 18 marca 2014

17.Błąd

Jordan stał w progu i przyglądał się nam, nie wyglądał na zaskoczonego. Odsunęłam się od Aikki, nie bardzo wiedziałam co mam zrobić. Spojrzałam znowu na Jordana, od razu odwrócił wzrok i odszedł. Przez chwilę wahałam się ale pobiegłam na nim, nie wiedziałam w którą stronę poszedł. Zobaczyłam jakąś Nourasjankę która niosła jedzenie na salę.
-Przepraszam, widziałaś może jak przechodził tędy Jordan? -spytałam
-Kto?
Nie wiedziała o kim mówię, zapomniałam że nie każdy zna jego ziemskie imię.
-Avatar.
-Tak widziałam go przed chwilą, poszedł tędy. -wskazała mi drogę.
-Dziękuję.
Szybko pobiegłam we wskazaną drogę i dogoniłam Jordana na korytarzu.
-Jordan!!!
Zatrzymał się i odwrócił w moją stronę, nic nie mówił więc ja zaczęłam.
-Ja nie wiem jak to się mogło stać.
Przyglądał mi się ale nic nie mówił więc dodałam:
-Przepraszam, wiem że Cię to zabolało. Nie mam pojęcia dlaczego to się stało. To wszystko zadziało się tak szybko, nawet nie wiem kiedy.
-Ja wiem dlaczego to zrobiłaś. Zawsze coś czułaś do Aikki, od dnia kiedy pierwszy raz go zobaczyłaś. Nie zaprzeczaj, wiem że to prawda.
-Przyznaję byłam nim zauroczona. Ale miałam wtedy 15 lat, byłam dzieckiem. Dopiero teraz dorosłam i dowiedziałam się czym jest miłość i wiem że kocham Ciebie a nie Aikkę.
-Nie jestem tego taki pewny.
-Co to ma znaczyć?
-Naprawdę nie wiem.
-Ale między nami jest dobrze, prawda? Nic nie musi się zmienić.
-Molly na moich oczach całowałaś Aikkę i uważasz że nic się nie zmieni?! Nie wiem co z nami będzie.
Jordan odwrócił się i zaczął iść przed siebie, nie oglądając się na mnie.
-Gdzie idziesz?! Co z nami?!
Nie odpowiedział, zniknął we mgle. Kilka łez spłynęło mi po policzkach.
Co teraz z nami będzie? Nie chciał nawet ze mną rozmawiać. Dlaczego tak po prostu odszedł?
Wróciłam do dużej sali. Aikka już tańczył ze Stellą, ona się uśmiechała co znaczy że nie widziała naszego pocałunku. Przynajmniej ona.
Podeszła do mnie Nourasjanka którą wcześniej pytałam w którą stronę poszedł Jordan.
-Wszystko w porządku? Wydajesz się smutna. -spytała
Nic nie odpowiedziałam.
-Wiem że przyjaźnisz się z księciem, może chcesz z nim porozmawiać? Mogę go zawołać.
Stałam przed nią ale nie docierało do mnie nic z tego co mówiła. Widziałam że otwiera usta i coś mówi ale nie byłam w stanie się skupić i usłyszeć chociaż jednego słowa. Bez słowa minęłam ją, było strasznie dużo ludzi więc musiałam przepychać się żeby wyjść. Udało mi się opuścić salę, nie wiedziałam po co w ogóle tam wracałam. Nie mam ochoty udawać że wszystko jest dobrze, tańczyć i się uśmiechać. Więc poszłam do swojego pokoju, rzuciłam się na łóżko nadal ubrana w suknię. Nie chciałam płakać ale łzy same spływały mi po policzkach.
Myślałam tylko o wydarzeniach tego dnia, chciałam wszystko zmienić, tańczyć teraz z Jordanem i cieszyć się wspaniałym balem. Wszystko było nie tak jak tego chciałam. Leżałam wypłakując się w poduszkę, dopóki nie usłyszałam pukania. Zerwałam się z łóżka. Może to Jordan, ochłonął i chce porozmawiać. Otworzyłam drzwi, i zobaczyłam Aikkę.
-Molly, ja chciałem Cię przeprosić. To nie powinno się zdarzyć
Byłam taka wściekła jak go zobaczyłam, miałam ochotę się na niego rzucić z pięściami, ale wiedziałam że jestem tak samo winna, a może nawet bardziej.
-Masz rację, nie powinno. Co ty sobie myślałeś? I co ja myślałam? Masz narzeczoną, która jest na dodatek moją przyjaciółką. A ja mam chłopaka którego kocham ponad wszystko.
-Wiem, bardzo mi przykro. Nie sądziłem że Jordan się pojawi, ale jak się okazało to moja matka go tu zaprosiła. To on miał być tą niespodzianką o której mówiła wcześniej.
-Jordan mi nie wybaczy. Myśli że coś do Ciebie czuję. Nie chciał mnie nawet wysłuchać.
-Na pewno mu przejdzie. Daj mu czas.
-Przepraszam Cię, ale nie chcę już z Tobą rozmawiać. Wyjdź proszę. Zostaw mnie w spokoju.
Aikka wyszedł. I dobrze, nie chciałam go słuchać a tym bardziej oglądać. Jego widok sprawiał że czułam się tylko gorzej. Nie wiedziałam co mam robić, byłam taka smutna. Wróciłam do łóżka skuliłam się w kłębek i pozwoliłam łzom płynąć. Ciągle się zastanawiałam dlaczego pocałowałam Aikkę i co teraz będzie z moim związkiem. Było już wystarczająco ciężko dlatego że Jordan jest Avatarem a teraz jest jeszcze więcej problemów którym musimy stawić czoła. Tylko że jego nie ma i nie chce ze mną porozmawiać.

7 komentarzy:

  1. Bardzo mi się spodobała twoja nowa notka, już nie mogłam się doczekać kolejnej, Czekam na następną :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja nowa notka bardzo mnie zaciekawiła, ciekawi mnie co będzie dalej, zapraszam u mnie nowy wpis---->http://angela2004.blog.interia.pl/

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! To niemal niemozliwe że ciągle powstają nowe blogi OSR, dziękować ludziom, którzy ciągle to kochają. Co lepsze, więcej jest ludzi w Polsce, którzy adorują AikkaxMolly, także JordanxMolly jest naprawdę rzadkością.
    Historia może się rozwinąć ciekawie (zarówno problemy ze złem jakie ma Avatar oraz te miłosne, których zabraknąć nigdy nie może, zwłaszcza jeśli chodzi o młode, zagubione serca).
    Wspieram duchowo! Będę oczekiwać na następne rozdziały! (mała, skromna rada: proszę, nie rób z tego romansidła. Oczywiście każdy to lubi, ale jak się robi zbyt cukierkowo, to się robią flaki z olejem. Akcja! :)
    Miłego dnia życzę!
    Zapraszam na mój tumblr aby obejrzeć trochę mojej skromnej twórczości:http://www.tumblr.com/blog/yokaishinari.
    Spread the love!
    YokaiShinari

    OdpowiedzUsuń
  4. To się pokomplikowało. Dziwi mnie tylko, że nikt poza Jordanem nie zobaczył tego co się zdarzyło między Evą i Aikką, Ale może to i lepiej? Oby tylko Jordan wybaczył Evie. Podrawiam i czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz co... aż się prawie poryczałam jak okazało się że nie będzie zbiorowego besztu na Aikkę... no ale cóż, każdy ma swój pomysł na opowiadanie, cieszę się że przynajmniej zbeształa go Molly, choć mogła mu jeszcze przywalić, zastanawia mnie tylko że serio nikt tego nie zauważył prócz Jordana...
    Będę też okrutna ale cieszę się że Jordan tak potraktował Evę, dobrze jej tak, niech poczuje co straciła i o! :)
    Czekam na ciąg dalszy :))
    PS. Dziękuje za miły komentarz z Twojej strony u mnie, zaskoczyło mnie że tak Ci się podobał wyścig, mimo że może piszę dobrze to w sekrecie Ci powiem że z wyścigami mam mniej więcej tyle wspólnego co z humanistycznym kierunkiem studiów - czyli nic, bazuje tylko na swoich przeżyciach w aucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Intrygami zamkowymi podbijesz moje serce, jeszcze bardziej czekam na Ciąg dalszy!

      Usuń
  6. Zapraszam u mnie nowy wpis----->http://angela2004.blog.interia.pl/

    OdpowiedzUsuń