.

.

wtorek, 25 marca 2014

18.Poczucie winy

Następnego dnia po balu czułam się tak samo okropnie, w nocy męczyły mnie koszmary, rzucałam się z boku na bok, więc byłam jeszcze nie wyspana. Tak bardzo kocham Jordana, nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego. Nie mogę go znowu stracić, ale jak mam się z nim skontaktować?
Cały dzień nie wychodziłam z pokoju, nawet na posiłki. Słyszałam jak się dobijali do moich drzwi, chcieli ze mną porozmawiać ale nie mam na to siły.
Co ja narobiłam, jak to się mogło stać?
-Jordan! Wiem że możesz mnie usłyszeć! Muszę z Tobą porozmawiać! -krzyczałam z nadzieją że zaraz się pojawi, ale nic takiego się nie stało.
Nie chciałam, gdybym mogła cofnąć czas wszystko byłoby inaczej.
Nasz związek i tak był trudny i niemożliwy, więc jednak szczęście nie było nam dane. Los postanowił nas znowu rozdzielić i to z mojej winy. Stella miała rację, ten związek nie miał szans na powodzenie. Byliśmy skazani na porażkę, ale tak trudno mi się z tym pogodzić. To ponad moje siły.
Tak bardzo bym chciała żeby Jordan się pojawił, przytulił mnie i powiedział że mi wybacza i wszystko będzie dobrze. Łzy lały mi się po policzkach, leżałam skulona pod kołdrą.
-Molly, otwórz proszę. To ja Stella.
Tylko jej tu brakowało, pewnie będzie mnie męczyć jak to całowałam się z jej narzeczonym. Nie potrzebowałam żeby ktoś jeszcze wciskał mi dodatkowe poczucie winy, bo miałam jej już w nadmiarze.
-Odejdź, nie mam ochoty rozmawiać! Mam już wystarczające wyrzuty sumienia! Więc daj mi spokój. -krzyknęłam przez zamknięte drzwi.
-Nie chcę się z Tobą kłócić tylko porozmawiać. Proszę otwórz drzwi.
Coś mnie przekonało żeby jej uwierzyć więc wstałam i otworzyłam drzwi. Stella weszła do środka, a ja z powrotem rzuciłam się na łóżko i skuliłam pod kołdrą.
-Aikka wszystko mi powiedział. -zaczęła Stella
-Tak? I co chcesz się teraz na mnie wyżyć? Nie trudź się już gorzej nie mogę się poczuć.
-Przyszłam żeby porozmawiać.
-Nie chcę z Tobą rozmawiać.
-W takim razie ja będę mówić. Wiem że na balu całowałaś się z Aikką i że zobaczył to Jordan. Przyznaję byłam wściekła za to co między wami zaszło, i strasznie pokłóciłam się z Aikką, a Ciebie chciałam rozszarpać. Król się wściekł jak doniósł mu o tym poddany, myślałam że zatłucze Aikkę przy wszystkich podczas balu, ale Królowa trochę go uspokoiła. Król się postarał żeby to się nie rozniosło ale Aikka został ukarany. Co Wy sobie myśleliście!? Aikka jest księciem, kiedyś będzie królem i poddani muszą darzyć go szacunkiem i mu ufać. A Ty przecież kochasz Jordana, prawda?
-Oczywiście, że tak. -powiedziałam przez łzy
-To czemu?
-Nie wiem, naprawdę nie mam pojęcia jak to się stało i dlaczego.
-Pamiętaj że uniknęłaś kary tylko dlatego że jesteś przyjaciółką tego królestwa i zawdzięczamy Ci uwolnienie od Crogów. Ale Król wyraził się jasno, jeśli to się jeszcze raz powtórzy to też Cię ukarze.
-Rozumiem. A powiedz mi jeszcze jak ukarali Aikkę?
Stella spojrzała na mnie ze smutnym wyrazem twarzy.
-Wczoraj został wtrącony do więzienia, spędzi w lochach parę dni. Tam są nieciekawe warunki, szczególnie jak ktoś jest przyzwyczajony do luksusu.
-Jak długo tam będzie?
-Tak długo, aż Królowi przejdzie złość na niego.
-Przepraszam Cię, to nigdy nie powinno się zdarzyć. Wybaczysz mi?
-Nadal jestem zła na Aikkę i na Ciebie też, wiem że cierpisz z powodu tego co się stało, ale potrzebuję trochę czasu.
-Rozumiem.
Stella nie chciała dłużej ze mną rozmawiać, nie dziwiłam jej się. Wyszła zostawiając mnie samą.
Stwierdziłam że chcę już wracać na ziemię. Co to za różnica czy mnie zaatakują czy nie. Nie będę tu dłużej siedzieć. Postanowione – wracam do ojca. W końcu zdjęłam suknię balową i przebrałam się w jeansy i koszulkę z krótkim rękawkiem, założyłam wygodne adidasy. Poszłam do łazienki, pierwszy raz od balu zobaczyłam się w lustrze i stwierdziłam że wyglądam okropnie. Makijaż miałam rozmazany, oczy zapuchnięte od płaczu i sińce pod oczami po okropnej nocy a na dodatek byłam blada jak ściana. Szybko obmyłam twarz zimną wodą, zmywając resztki makijażu. Zamaskowałam cienie pod oczami korektorem i nałożyłam odrobinę różu. Gdy znowu spojrzałam w lustro widziałam że nadal nie wyglądam za dobrze ale lepiej już być nie mogło na chwilę obecną. Zresztą i tak mi nie zależało na moim obecnym wyglądzie, chciałam tylko wyglądać w miarę normalnie żeby mój ojciec się mnie o nic nie pytał. Wyszłam z łazienki i spakowałam wszystkie swoje rzeczy, wzięłam walizkę, ostatni raz spojrzałam na pokój upewniwszy się że wszystko zabrałam i wyszłam. Musiałam pozostać niezauważona, na szczęście było już ciemno. Jestem pewna że nie zgodziliby się na mój wyjazd kilka dni przed spełnieniem tej głupiej przepowiedni. Ale szczerze mówiąc mam to gdzieś. Doszłam do miejsca w którym był mój pojazd. Wsiadłam do środka, próbowałam odpalić maszynę ale nie chciała lecieć. Wyszłam żeby sprawdzić co jest nie tak, zobaczyłam że brakuje pewnej części bez której pojazd nie poleci. Ktoś chwycił mnie za ramię. Odwróciłam się.
-Tak myślałem że będziesz chciała odejść, ale nie ma tak łatwo. -powiedział Król
-Nie ma Pan prawa mnie tu zatrzymywać.
-Jesteś tu z rozkazu Avatara, jeśli chodzi o mnie to chętnie bym Cię stąd wyrzucił. Wprowadziłaś zamęt do MOJEGO królestwa!!! Bardzo chciałabym Cię ukarać a zamiast tego muszę Cię tu trzymać. Ale trudno jakoś to zniosę, a Ty młoda damo masz być posłuszna i przestrzegać obowiązujących tu norm! Wasz wybryk zobaczyło sześć osób, gdyby to się rozniosło królestwo mogłoby stracić stabilność. Przez Ciebie dziewczyno musiałem zagrozić im że jak coś powiedzą to ich skażę na dożywocie lub karę śmierci za zdradę. Jeśli nie będziesz się dobrze zachowywać to Ciebie też wtrącę do lochu, bez względu czy to się będzie podobało Avatarowi czy nie.
Chciałam odejść, ale król złapał mnie za ramię zmuszając mnie do pozostania.
-Jeszcze jedno mam Ci do powiedzenia. Zastanawiam się czy już Cię nie ukarać, bo tak sobie myślę że chyba straciłaś poparcie u Avatara, i nikt Cię nie ochroni. A ja bardzo chciałbym Cię zobaczyć za kratami.
-Proszę bardzo, niech mnie Król wtrąci do lochu, nie obchodzi mnie to.
Przez dłuższy czas patrzył mi w oczy. W końcu rozluźnił uścisk, pozwalając mi odejść.
-Pamiętaj o tym co powiedziałem! Nie masz już ochrony! -krzyknął jeszcze do mnie
Wróciłam z walizką do pokoju. Nie miałam wyboru, musiałam tu zostać. Próbowałam sobie wmówić że może jutro będzie lepiej, ale sama w to nie wierzyłam.

3 komentarze:

  1. Trochę współczuje dla Evy, ale nie powinna całować Aikki. Notka fajna, czekam na kolejną.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się porobiło. Jeden krótki wybryk i tyle konsekwencji, ale ludzie na błędach się uczą. Widzę, że wraca sprawa zagrożenia ze strony Crogów. Ciekawe jak to się potoczy? Czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej! Nie lubię tego, to Aikka miał dostawać burę za to a nie Eva! Okey nie ważne... co ma znaczyć że Eva nie jest już ochrony? Jordan mimo że jest wściekły sądzę że nie pozwoli nadal na żadną krzywdę Evy. Plus tej sytuacji... Aikka za kratkami, jakbyś jeszcze jakoś wtrąciła nie wiem... coś by poczuć jak tam jest itp było by nieziemsko! Mam nadzieje że nie będę długo czekać. Całuski!
    PS. u mnie nowość.

    OdpowiedzUsuń