.

.

wtorek, 15 kwietnia 2014

20.Kara cz.1

Następnego dnia, w jadalni zastałam tylko Króla i Stellę. Stella nie odzywała się do mnie bo nadal była zła a Król jak się odzywał to tylko po to żeby mnie zdenerwować, więc zapowiadał się cudowny poranek.
-Dzień dobry Molly. Jakie plany na dziś? Może kolejny spisek przeciw koronie? -przywitał mnie Król
-Dlaczego nie chce pan pomóc ojcu Luny? On jest chory i wymaga opieki. -zaczęłam
-Nie muszę Ci się tłumaczyć, to moje królestwo. A Ty już dość namieszałaś więc może poszukaj innego zajęcia i przestań się wtrącać w nie swoje sprawy.
-Służył w armii królewskiej, chyba zasłużył na coś więcej. -kontynuowałam
-Dostał odprawę i mieszkanie tak jak wszyscy którzy kończą służbę a to co potem się z nim stało to nie mój problem.
-To niesprawiedliwe.
-A myślisz że sprawiedliwe było to co zrobiłaś Stelli? Aicce? Mnie? I Ty śmiesz mi mówić o sprawiedliwości?
-To nie ma związku. On umiera i jeśli pan mu nie pomoże to spotka go taki sam los jak jego żonę i Luna zostanie sama.
-To nie Twoja sprawa. Koniec tematu.
-Ale....
-KONIEC! -krzyknął Król i uderzył pięścią w stół
Podskoczyłam ze strachu i już więcej się nie odezwałam, rozmowa z Królem nie miała najmniejszego sensu, był okrutny i zimny. Gdy zjadłam śniadanie postanowiłam pójść do Aikki, Stella mówiła że są tam trudne warunki a to ja byłam przyczyną dla której się tam znalazł. Miałam problem ze znalezieniem lochów ale spytałam kogoś i dzięki temu trafiłam na miejsce. Z wyglądu to był ładny budynek, nie przypominał lochów. Wewnątrz było jasno, czysto i przyjemnie, stylem przypominało mi to zamek królewski, były tutaj pokoje żołnierzy którzy służą w armii królewskiej. Unosił się piękny zapach jedzenia z kuchni. Akurat jedli śniadanie, słyszałam śmiechy dobiegające z wielkiej jadalni. Zaczepił mnie jakiś żołnierz:
-Hej, mała czego tu szukasz?
-Chciałam zobaczyć Księcia Nourasji, jest tutaj?
-Tak, chodź za mną, zaprowadzę Cię.
Poszłam za żołnierzem długim korytarzem na końcu którego były kraty, a za nimi schody prowadzące na dół. Żołnierz wyjął klucze otworzył drzwi i powiedział żebym zeszła na dół i tam ktoś mnie zaprowadzi dalej. Trochę wystraszyło mnie gdy zamykał za mną bramę ale mimo to zeszłam po wąskich schodach, z każdym stopniem robiło się coraz bardziej ponuro i mrocznie. Gdy byłam na dole, strażnicy pozwolili mi porozmawiać z Aikką pod nadzorem.
Aikka leżał na podłodze w małej celi, nie było tam nic, nawet łóżka. Po chwili zobaczyłam że jednak coś stoi w kącie, przyjrzałam się uważniej i dostrzegłam że to wiadro, które najwyraźniej pełniło funkcję toalety. Czuć było odór stęchlizny który mieszał się z moczem i potem. Mnie już po kilku sekundach zrobiło się tak niedobrze że prawie zwymiotowałam i było mi słabo. Strażnik dostrzegł moją minę i tylko się zaśmiał, ledwo się zmusiłam żeby tam zostać. Podeszłam do krat i zawołałam Aikkę, odwrócił się i podszedł do mnie. Zauważyłam że okropnie wyglądał, pobyt w celi nie służył mu. Był osłabiony, wyglądał jak cień siebie samego. Nie miał możliwości kąpieli więc siedział w brudnych i przepoconych ubraniach. Zobaczyłam że ma zaczerwieniony jeden policzek, okazało się że to Stella go spoliczkowała gdy dowiedziała się o naszym pocałunku. Czułam się okropnie, chciałam mu pomóc ale nie wiedziałam jak.
-Aikka, wyglądasz strasznie. To moja wina, przepraszam.
-To nie Twoja wina, tylko moja. Jestem księciem i obowiązują mnie zasady których muszę przestrzegać. Wszyscy wiedzą że jestem zaręczony ze Stellą. Ludzie ją kochają i chcą żeby została kiedyś królową, to ja Cię pocałowałem na balu. Gdy tańczyliśmy to wszystkie wspomnienia z wyścigów wróciły, jeszcze na Alwasie coś nas połączyło i pchało ku sobie. Od początku podobało mi się to jak walczysz o to na czym Ci zależy, jak ważna jest dla Ciebie przyjaźń, podziwiałem Twoją odwagę. Jesteś moją przyjaciółką i zawsze będziesz kimś ważnym w moim życiu. Ta chwila była taka wyjątkowa, czułem jakbym cofnął się w czasie i był tylko z Tobą. Kocham Stellę i chcę się z nią ożenić, ale ten pocałunek. To nie powinno się zdarzyć i mój ojciec ma rację muszę odbyć karę.
-Mogę Ci jakoś pomóc?
-Nie, i idź już stąd. To nie będzie dobrze wyglądało jak strażnicy doniosą mojemu ojcu że tu byłaś.
Wróciłam tą samą drogą co przyszłam. Strażnik czekał na mnie na górze, otworzył bramę i pomógł mi dojść do wyjścia. Gdy opuściłam to miejsce poczułam się od razu lepiej, świeże powietrze dobrze mi zrobiło. Te warunki w których go trzymają są okropne, nie sądziłam że Król jest zdolny do tego. Gdy wracałam z lochów po drodze spotkałam Króla.
-Wracasz ze schadzki z moim synem? -zapytał złośliwie
Nie chciałam z nim rozmawiać, więc udałam że tego nie słyszę i minęłam go.
-Mówiłem że masz się dobrze zachowywać! A to oznacza że masz przestać mieszać mu w głowie!
Nie mogłam tego słuchać, wróciłam się i stanęłam przed Królem.
-Nikomu nie mieszam w głowie.
-Zanim się pojawiłaś Aikka nie myślał nawet o żadnej innej. Czułem że tak się skończy Twoja wizyta, uprzedzałem Stellę żeby uważała na Ciebie. Ale ona jest młoda i naiwna, zaufała Ci, zaprzyjaźniła się z Tobą a Ty ją zdradziłaś.
-Wiem że źle zrobiłam. Ale pan jet podły, Aikka jest pańskim synem a pan umieścił go w lochu.
-Aikka został oskarżony o zdradę królestwa, tylko dlatego że jest moim synem uniknął kary śmierci. A Ty prosisz się o to żeby też zamknąć Cię w lochu.
-Nie boję się, jesteś dyktatorem. Myślałam że jesteś dobrym Królem ale Ty nie wiesz co to łaska i przebaczenie! Jak poddani mają Cię szanować skoro potrafisz tylko ich straszyć karami!? Król powinien być mądry i sprawiedliwy a nie zachowywać się jak kat! Jesteś głupcem jeśli myślisz że siłą zdobędziesz miłość i posłuszeństwo innych ludzi! Nie zasługujesz na to żeby nazywać się Królem! Jesteś potworem bez uczuć! -wykrzyczałam, byłam bardzo zdenerwowana.
Poniosło mnie, wszystkie uczucia się nagromadziły we mnie i w jednej chwili wybuchłam. Złość za los ojca Luny, obojętność Króla na jego chorobę, uwięzienie Aikki i to jak mnie traktował i zastraszał przez ostatnie dni.
Król się uśmiechnął, zobaczyłam że czekał na mój wybuch i to wszystko była prowokacja. Chciał byle jakiego powodu żeby mieć pretekst do ukarania mnie. Wiedziałam że na to czekał i dałam się sprowokować, ale nie mogłam już dusić tego w sobie.
-Molly zostajesz oskarżona o zdradę! Straże! Zamknąć ją!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pomimo tego że bardzo lubię zarówno postać Molly jak i Aikki to bardzo dużą przyjemność sprawiło mi pisanie tej notki. Gdy dostrzegłam możliwość takiej kary to nie mogłam się oprzeć żeby nie wtrącić ich do lochu. Ale nie będą tam długo uwięzieni.

P.S. Dziś mija rok odkąd założyłam tego bloga, bardzo mnie cieszy że udało mi się dotrwać do pierwszej rocznicy. Bałam się że szybko go skasuje ponieważ nie będzie miał czytelników a jednak myliłam się. Cieszę się że po tylu latach odnaleźli się jeszcze fani tego serialu oraz że od jakiegoś czasu nie tylko ja piszę. Dziękuję zarówno czytelnikom jak i autorom innych blogów o OSR bo z miłą chęcią czytam też Waszą twórczość. Pozdrawiam Was i dziękuje za wszystkie komentarze.

4 komentarze:

  1. Z tego króla to naprawdę kawał... Mógłby się nad sobą zastanowić, bo takie zachowanie nie przystoi osobie chcącej uchodzić za poważną. Molly miała rację wykrzykując mu to co myśli, szkoda tylko, że ta się to skończyło. Oby rzeczywiście krótko była w tym lochu.
    Gratuluję wytrwałości w pisaniu, bo naprawdę niewielki procent osób piszących wytrzymuje tyle czasu. W wypadku OSR też głównie zostały najwytrwalsze. Trzymaj tak dalej i oby nie zabrakło Ci weny na kolejne rozdziały. Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, o motywie złego króla to ja Ci już mówiłam, obiecałam być grzeczna i zacisnąć zęby na ten fakt ale nie umiem :(. Nie że mi się to nie podoba bo dość ciekawie to opisujesz i motyw kary Molly i Evy mi się już w ogóle mega podoba :D W sumie to jak to czytałam to zastanawiałam się... przecież Aikka żył w luksusach przez... większość swojego życia, wystarczyłoby chyba tylko że nie miałby służby na każde zawołanie jednak jak przeczytałam o tym lochu to mnie aż ciarki przeszły! Kara idealna która poprawiła mi humor do końca dnia :)
    Tylko jeszcze o tym królu... nie żebym coś miała, właśnie dlatego motyw złego króla do mnie nie przemawia, owszem był zły na Molly okey, ale te jego wahania nastrojów... jak baba podczas okresu. No chyba że nołrasjańscy mężczyźni mają okres to wtedy się zamykam ;p
    Okey, a teraz pomijając że to jest facet, zgadzam się z Isami że karząc Molly za prawdę to król jest niepoważny. Mądry człowiek, okey, istota... powinni brać krytykę z podniesioną głową i być dumni że potrafią ją przyjąć bez złości.
    Czekam na kontynuacje mam nadzieje że Molly wpadnie na jakiś nóż lub coś w tych lochach co ją ciut pokiereszuje, no i cóż. Czekam na Ciąg dalszy. WENY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. okres u Nourasjan? Nigdy nic nie wiadomo co z tą biologią w drugim końcu galaktyki :P Gosh ile byłoby wojen i konfliktów gdyby faceci mieli okres :D

      Usuń
  3. Witam, witam.
    Przeczytałam wszystkie zaległe notki od 16. do końca tej :)
    Chciałam powiedzieć, że zaglądam tutaj od początku powstania tego bloga i po pierwsze gratuluję rocznicy! ^^
    Po drugie chciałam zauważyć, że bardzo rozwinęłaś swój styl. Opisy stają się krótsze i konkretne zarazem tzn że potrafisz umieścić wiele szczegółów i informacji w zwięzłej formie. Dobra robota!
    Wracając do samych notek.
    Król to niezły skurczybyk, choć przyznam szczerze, że okazał się bardzo surowy wobec swojego pierworodnego, a ja myślałam że książętom wszystko wolno :P
    DZIĘKI WIELKIE za ten bal i za ten pocałunek z Aikką. Skomplikowało to wiele spraw, ale myślę że warto było. Jak widać na załączonym obrazku odgrzewane uczucie smakuje najlepiej ^^
    Stella... rzekłabym że taki właśnie los czeka ją u boku monarchy, ale Ty masz pomysł na inne zasady panujące wśród nourasjańskiej arystokracji, no i dobrze!
    Ciekawi mnie czy będą razem w celi? Ha, byłoby zbyt pięknie :D
    Jordan jak władca wszechświata musi się jeszcze wiele nauczyć, szczególnie jako mężczyzna. Życzę mu powodzenia i wiele cierpliwości, a Tobie życzę WENY :*

    U mnie wypocona notka! :)

    OdpowiedzUsuń